Po raz pierwszy po śmierci Prince’a dostajemy całą płytę z niepublikowanymi wcześniej utworami.
Welcome 2 America była płytą, którą Prince nagrał i planował wydać około 2010 roku. Nie wiadomo dlaczego ostatecznie nie zdecydował się na to i odłożył cały projekt na półkę. Teraz otrzymujemy to nagranie w wersji jakiej ostatecznie Prince z niego zrezygnował.
W porównaniu do wcześniejszych wydań pośmiertnych, nie jest to zbiór pojedynczych utworów dodawanych do reedycji jego klasycznych płyt, ale całkowicie osobny i spójny materiał.
12 utworów w niepowtarzalnym stylu Prince’a, które tym razem raczej są po stronie wolniejszych groove’ów, ale niepodważalnie funkowych. Już tytułowy utwór otwierający całą płytę nadaje specyficzny styl, który zostanie z nami do końca.
Jak to często bywało w przypadku Prince’a, znaczną część tych utworów można było usłyszeć prze lata. A to w czasie koncertów (chociażby właśnie na trasie z 2010 roku, która również nazywała się Welcome 2 America), bądź na późniejszych wydaniach, albo jako pojedyncze utwory pojawiające się w internecie na licznych stronach Prince’a.
Teraz dostajemy całość i możemy zastanowić się nad tym dlaczego muzyk ostatecznie zrezygnował z tego wydania. Być może dlatego, że zwyczajnie nie spełnił on jego wygórowanych standardów produkcyjno-muzycznych. Mimo że jest na tej płycie sporo bardzo fajnych utworów, to faktycznie jako całość nie dorasta to do pięt jego wcześniejszym ani późniejszym płytom. Jednak jak potraktujemy to po prostu jako zbiór singli, to zdecydowanie będziemy mogli się nacieszyć świetną muzyką od geniusza, którego nawet „słabsze” kompozycje, zostawiają daleko w tyle, połowę obecnych „gwiazd”.
Po za standardowym wydaniem dostępna jest również wersja deluxe, wzbogacona o nagrania live z okresu powstawania tego materiału.