Kolejna płyta pełna pozytywnych wibracji i różnych styli.

The California Honeydrops jest o tyle ciekawym zespołem dla nas, że przewodzi mu pochodzący z Polski Lech Wierzynski. Jednak słuchając ich muzyki jedyne co słychać, to piękna muzyka rodem ze słonecznej Kalifornii. Zespół łączy w swej twórczości brzmienia rhythm & bluesa, funku, soulu i nowoorleańskiego second line, tworząc prawdziwie wyjątkowe połączenie, które przenosi nas do lat 50. i 60. XX wieku. Nie są też młodzikami, bo pierwszą płytę wydali już w 2008 roku.

Teraz za to ukazało się ich najnowsze dziecko pod tytułem Soft Spot, które jest o tyle wyjątkowe, że to pierwsza płyta po pandemii nagrana wspólnie w studiu. Jak sami twórcy mówią, to właśnie ta miłość i wspólnota, których brakowało przez ostatnie lata, są głównym przesłaniem, ale i motorem całej płyty.
Obok stałej ekipy The California Honeydrops czyli wspomianego już Lecha Wierzynskiego na wokalu, Benjamina Malamenta na perkusji, Johnny’ego Bonesa na saksofonie tenorowym i klarnecie, Lorenza Loera na klawiszach, oraz Beau Bradbury’ego na basie, na płycie pojawiło się wielu gości. Usłyszymy też Kid Wondera, Oliver Tuttle czy Milesa Lyonsa.
Płytę można kupić na winylu, CD oraz posłuchać na streamingach.