To jego muzyczne wykształcenie pozwoliło zaistnieć największym hitom Jamesa Browna.

W weekend dotarła do nas bardzo smutna wiadomość o śmierci Pee Wee Ellisa. Jednego z ludzi odpowiedzialnych za powstanie naszej ukochanej muzyki jaką jest funk.
Zafascynowany jazzem saksofonista zaczynał swoją karierę w Nowym Jorku pod okiem, już wtedy wielkiego, Sonny’ego Rollinsa. Jednak jego kariera potoczyła się inaczej gdy w roku 1965 dołączył do zespołu Jamesa Browna.
- Jako że byłem zainteresowany tylko jazzem, to niespecjalnie wiedziałem kim jest James Brown, kiedy dołączyłem do jego zespołu. – Ellis powiedział w wywiadzie dla ABC News w 2015 roku – Jak oglądałem jego show z publiczności, tak jak każdy nowy członek, to oniemiałem… nie mogłem uwierzyć w to co widzę.
Po niespełna pół roku Pee Wee został kierownikiem muzycznym zespołu Jamesa Browna i przez kilka następnych lat pomógł stworzyć jego najbardziej rozpoznawalne utwory z „Cold Sweat” i „Say It Loud — I’m Black and I’m Proud” na czele.
- James Brown wezwał mnie do swojej garderoby pewnego wieczoru po koncercie w Nowym Jorku i powiedział, że ma pomysł na utwór” – powiedział Ellis w 2017 roku. - I serią stęknięć zanucił jakiś rytm. Ja potem wsiadłem do autobusu i napisałem „Cold Sweat”. Byłem młody, entuzjastyczny i nieustraszony.
To właśnie ten utwór jest dzisiaj uznawany za pierwszy prawdziwy funk i to właśnie umiejętność Ellisa do połączenia jazzowych motywów, z soulowym wyczuciem Jamesa Browna i oryginalnym rytmem sprawiły, że tak narodził się nowy gatunek.
Pee Wee również jest współkompozytorem hymnu jakim stał się utwór „Say It Loud — I’m Black and I’m Proud”. Utworu, który cały czas jest aktualny i ważny dla kolejnych pokoleń. W tym roku powrócił jako piosenka ruchu Black Lives Matter i protestów wynikłych ze śmierci George’a Floyda.
Pee Wee odszedł od Jamesa Browna w 1969 roku, aby rozpocząć swoją solową karierę. Powrócił do grania swojego ukochanego jazzu, ale świat nie dał mu zapomnieć o jego dokonaniach. Już w 1979 roku dołączył do Vana Morrisona i również jako jego dyrektor muzyczny pracował z nim przez następne 20 lat.
Międzyczasie wydawał własne płyty, produkował nagrania i koncertował m.in. z Maceo Parkerem, oraz Fredem Wesleyem jako JB Horns.
Pozostał aktywny do końca życia, ponieważ raptem dwa tygodnie temu grał koncert w Anglii, do której przeprowadził się w latach 90.
Zapraszamy już teraz na piątkową audycję „What’s Funk”, którą w całości poświęcimy Pee Wee Ellisowi i jego wspaniałej muzyce (nie tylko funkowej).
